Perły Podkarpacia
Encyklopedia definiuje Podkarpacie jako region fizyczno-geograficzny położony na obszarze Austrii, Czech, Polski, Ukrainy i Rumunii. My zwiedzaliśmy jego polski wycinek, położony w województwie podkarpackim.
Zaczęliśmy do Zamku Łańcuckiego.
Został on zbudowany w latach 1629-1642 (czyli za Jana Kazimierza) jako obronny i to tak solidnie, że nigdy nie został zdobyty. Chroniły go 4 baszty umieszczone w narożach kwadratu. Później (II połowa XVIII w.) przebudowano go na pałac.
Jako jeden z nielicznych, nie został dotknięty ostatnią wojną.
Na początku wchodzimy do sieni z podłogą z drewnianej kostki. Rozwiązanie to spotkaliśmy także w innych częściach zamku. Kostki są ułożone na warstwie piasku, bez klejenia.
Pomieszczenia zamkowe są bogato zdobione, na ogól w stylu rokoko. Przeszliśmy po kolei przez kilkanaście sal (w całym zamku jest ok. 200 pomieszczeń). Nazwy komnat utworzono od ich funkcji lub od koloru ścian, podobnie jak w innych zamkach.
Systematyczny opis byłby nudny, przedstawimy więc trochę ciekawostek.
W Korytarzu Białym znajduje się portret jednego z pierwszych budowniczych, Stanisława Stadnickiego, z racji postępków zwanego Diabłem Łańcuckim.
W Salonie Zielonym znajduje się okrągły stół z wysuwanymi popielniczkami. W sypialni czerwonej pana domu widzimy obrotową nadstawkę na książki, a przy łóżku pulpit do czytania.
Warto zwrócić uwagę na posadzki z intarsjowanego drewna w części sal. Są też kryształowe żyrandole, ważące po 300 kg.
W żółtej męskiej łazience stoi naczynie sprawiające wrażenie nocnika, jest to jednak myjnoga (nazwa określa funkcję). Są tam także tajemne drzwi - rozsuwane ramy lustra pozwalają na wyjście.
Zamek posiada też salę balową, pełniącą obecnie rolę koncertowej. Odbywały się tam festiwale majowe prowadzone przez Bogusława Kaczyńskiego.
Z sali tej prowadzi wejście do teatru, w którym dzieci właścicieli odgrywały wydarzenia dnia.
W sali kolumnowej ustawiono posąg Henryka Lubomirskiego jako Amora. Wykonanie rzeźby zleciła jego daleka ciotka i przybrana matka, księżna Izabela Czartoryska, w hołdzie dla jego urody.
Po wyjściu na zewnątrz zwiedziliśmy oranżerię, po czym skierowaliśmy się ku zespołowi stajni i wozowni, powstałym na przełomie XIX i XX wieku, leżącym obecnie poza terenem zamku, po drugiej stronie ulicy.
W wozowniach znajduje się duża kolekcja karet i powozów (w tym najstarszy polski powóz, z połowy XVII w.), w stajni - eleganckie boksy dla koni. Warto dodać, ze karety miały reflektory, w których paliły się świece, umieszczone na sprężynkach, co zapewniało stalą pozycję płomienia pomimo wypalania się świecy.
Zwiedziliśmy jeszcze znajdującą się na terenie zamku storczykarnię, po czym pojechaliśmy (ok. 80 km) na nocleg do hotelu urządzonego w zamku w Krasiczynie.