Wycieczka do Lublina i okolic 27-29 maja 2016
Wyjazd w okolice Lublina pozwolił nam lepiej poznać ziemie od zawsze rdzennie polskie, ważne dla naszej historii. W ostatnich czasach wschód, zwany Polską B, w dużym stopniu odrobił zapóźnienia infrastrukturalne i w pewnym stopniu - cywilizacyjne.
Pierwszego dnia zwiedzaliśmy Kazimierz Dolny. Jest to malutkie miasteczko położone wzdłuż wschodniego brzegu Wisły. Nadrzeczną promenadą dotarliśmy do ul. Senatorskiej, głównego traktu miasta. Skręciwszy z niej w przecznicę, wspięliśmy się do Sanktuarium Matki Boskiej Kazimierskiej, znajdującego się na Wietrznej Górze (nazwa historyczna). Z tarasu widokowego można było zobaczyć sporą część miasta oraz przeciwległą Górę Trzech Krzyży, z willą ekscentrycznego profesora Pruszkowskiego u jej podnóża.
Następnie udaliśmy się do rynku, gdzie oglądaliśmy historyczne, bogato zdobione kamienice, studnię, synagogę, Kolejnym punktem naszej wędrówki była Wąwolnica, gdzie znajduje się bazylika zbudowana w stylu neogotyku nadwiślańskiego oraz leżący przy niej mały kościół św. Wojciecha z cudowna figurą Matki Boskiej Kębelskiej, która podobno przyczyniła się do zwycięstwa nad Tatarami.
Potem udaliśmy się do Nałęczowa, uzdrowiska polecanego w przypadku chorób kardiologicznych. Znajduje się tam (szczególnie na Armatniej Górze) pewna ilość willi zbudowanych w stylu zakopiańskim, którego twórcą był Witkacy.
Zwiedzaliśmy głownie Park Zdrojowy, w tym pijalnię wód mineralnych. Dalej widzieliśmy pałac z II połowy XVIII w., w którym obecnie znajduje się restauracja. Na jej tyłach stoi ławeczka z figurą Bolesława Prusa, przy której robiliśmy sobie zdjęcia. Miejscem naszych noclegów był hotel w Puławach.
Następny dzień rozpoczęliśmy od zwiedzania Muzeum Zamojskich w Kozłówce. Jest to duży obiekt pałacowy (z połowy XVIII wieku), z rozległym parkiem. Zaraz po wejściu słychać było głosy zachwytu naszych uczestników. Zaiste, trudno parkowi odmówić urody, a na dodatek były tam pawie. Równie imponujący jest sam pałac i jego rozległe wnętrza. Wyposażenie pomieszczeń jest bardzo bogate, na ogól barokowe. Na ścianach znajdują się liczne obrazy, które zgodnie z obowiązującą w tamtych czasach modą - zajmowały każdy wolny obszar. Z ciekawszych sprzętów można wymienić fortepian pionowy ("żyrafa") i fortepian z przystawką na karty perforowane do odtwarzania muzyki ("pianola").
Następnie pojechaliśmy do Lublina, trzystasześdziesięciotysięcznego miasta położonego - podobnie jak Rzym - na 7 wzgórzach. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od spaceru w stronę starówki. Na wielu domach znajdują się tablice upamiętniające słynne osoby pochodzące z tego miasta lub z nim związane. Dotarliśmy do rynku, z jego XV-wiecznym ratuszem znanym jako Trybunał Koronny (z racji funkcji jaką kiedyś pełnił) oraz z kamienicami zdobionymi freskami. Obejrzeliśmy 2 kościoły, po czym udaliśmy się do zamku, gdzie zwiedziliśmy galerie obrazów, z "Unią Lubelską" Matejki na czele (unię zawarto w 1569 roku).
Ostatnim tego dnia punktem programu było zwiedzenie skansenu o nazwie "Muzeum Wsi Lubelskiej", budowanego od 1976 roku na terenie byłego majątku ziemskiego. Znajdują się tam budynki przeniesione z różnych miejscowości (nie tylko z Lubelszczyzny). Jest XVIII-wieczny dwór ziemiański z wejściami od 3 stron, cmentarz (lapidarium), gospodarstwo księdza oraz drewniany kościół (którego nie dało się zwiedzić z powodu trwającego nabożeństwa, choć było to w sobotę).
Ciekawym miejscem było prowincjonalne miasteczko z lat 30 XX wieku. Był tam mały ratusz, studnia, warsztaty i sklepy rożnych rzemieślników, poczta, fryzjer, kuchnia żydowska, wszystko z wyposażeniem. Zwiedzaliśmy też chałupę chłopską, która pomimo niezbyt dużych rozmiarów musiała pomieścić 17 mieszkańców.
Ostatni dzień wycieczki rozpoczęliśmy do zwiedzania Pałacu Czartoryskich w Puławach, otoczonego dzikim parkiem. Nie ma tu czasu na przywołanie ciekawej historii pałacu czy rodu Czartoryskich i ich roli (pozytywnej) w schyłkowym okresie Polski (przed rozbiorami), czy innych skoligaconych z nimi rodów magnackich; można tylko zachęcić do zainteresowania się tymi sprawami. Sam pałac, zbudowany w XVII wieku, miał postać zwartej bryły z czterema alkierzami w narożnikach, co można było zobaczyć na makiecie. Przypominał wiec bardziej zamek. Po późniejszych odbudowach i przebudowach uzyskał wygląd taki jak inne pałace, z oficynami bocznymi, dziedzińcem i sadzawką. Ekspozycja w salach jest nieco chaotyczna, przedstawia historie Czartoryskich, ubiory, uzbrojenie i szereg drobnych przedmiotów codziennego użytku. Są przedmioty z kości słoniowej oraz modne podówczas - emaliowane. W pewnym oddaleniu od pałacu, w parku, znajduje się Świątynia Sybilli w kształcie rotundy z kolumnami (wzorowana na rzymskiej świątyni), wybudowana na początku XIX w. jako muzeum narodowe. Obecnie jest prawie pusta, ale można podziwiać ciekawą architekturę. Warto jeszcze wspomnieć leżący nieopodal Domek Gotycki z elewacja malowaną na wzór czerwonej cegły. Z Puław pojechaliśmy do Janowca, gdzie znajdują się częściowo odbudowane ruiny zamku Firlejów, zbudowanego na początku XVI wieku, a niedługo potem przebudowanego na rezydencję. Otacza go sucha fosa, a wchodzi się przez most. Od XIX wieku budowla popadała w ruinę, niszczona m.in. w czasie wojen. Wiek wcześniej Lubomirski, kolejny właściciel, przegrał zamek w karty i od tego czasu zaczął się jego stopniowy upadek. Od 1993 roku zamek jest remontowany. Zwiedziliśmy dwie niewielkie sale, z makietą zamku oraz z rzeźbami nagrobnymi pierwszych właścicieli. Warto wspomnieć, że z Janowca można się dostać promem do Kazimierza Dolnego.
W parku, w pewnej odległości od zamku, znajduje się mały skansen. Zwiedziliśmy w nim dworek ziemiański i spichlerz (wystawa m.in. sprzętu rybackiego). Stamtąd skierowaliśmy się do autokaru i wyruszyliśmy w drogę powrotną, do domu.
Janusz Mirek
Zobacz prezentacje przygotowane przez Leonarda Kruczka:
Kozłówka cz.1 (plik do pobrania w formacie PPSX 25 MB)
Kozłówka cz.2 (plik do pobrania w formacie PPSX 25 MB)
Powrót do Wydarzenia 2016