Burgenromantik – średniowiecze oczyma romantyków

  Burgenromantik to nurt artystyczny wyrosły na fali romantycznego zainteresowania średniowieczem. Wywodzi się on od zrodzonego w Anglii w końcu XVIII wieku gothic revival (odrodzenie gotyku). Pierwsza neogotycka budowla – rezydencja Strawberry Hill należąca do sir Horacego Walpola, stała się inspiracją dla wielu podobnych budowli wznoszonych przez arystokrację na kontynencie europejskim, w tym także w Niemczech. 

  Po kongresie wiedeńskim Nadrenia znalazła się w granicach Królestwa Prus. Region ten, a zwłaszcza malownicza Górna Dolina Środkowego Renu z winnicami i licznymi ruinami średniowiecznych zamków górujących nad meandrami rzeki przyciągnęła uwagę ówczesnych elit politycznych i artystycznych. Jej niezwykłe piękno ukazywały licznie powstające obrazy i grafiki, sławili je też poeci romantyczni m.in. Heinrich Heine.

  W 1823 roku książę pruski Fryderyk Wilhelm Ludwik kupuje ruiny średniowiecznego zamku Rheinstein. Przy udziale słynnego niemieckiego architekta Karla Friedricha Schinkla powstają pierwsze plany odbudowy zamku. Prace prowadzone pod kierunkiem Johanna Claudiusa von Lassaulx i Wilhelma Kuhna zakończono w 1829 roku. Rheinstein, odbudowany na zrębach XIV-wiecznej budowli, nie wiele miał wspólnego z oryginalnym średniowiecznym zamkiem. Stanowił raczej artystyczną, romantyczną wizję przeszłości swobodnie wykorzystującą gotyckie elementy m.in. liczne wieżyczki i mury obronne zwieńczone krenelażami. Obwarowania zamkowe i wieże obronne nie pełniły już swojej pierwotnej funkcji. We wnętrzach klimat „średniowieczny” wprowadzały  ostrołukowe okna w wprawionymi w nie zabytkowymi i XIX-wiecznymi witrażami, boazerie z maswerkowymi ornamentami, neogotyckie meble oraz bogata kolekcja średniowiecznych zbroi i uzbrojenia. Zamek Rheinstein, jak i inne odbudowywane w tym czasie zamki, jak na przykład Stolzenfels stanowiący własność następcy tronu pruskiego księcia Fryderyka Wilhelma (projekt Karla Friedricha Schinkla z 1825, zrealizowany w latach 1835-39), były swoistą „średniowieczną inscenizacją” a nie popartą naukowymi badaniami rekonstrukcją. Użytkowane głównie latem, były doskonałym tłem do „zabaw w średniowiecze” – barwnych korowodów czy turniejów rycerskich. Doskonale ilustrują to słowa wypowiedziane przez ówczesnego zamkowego przewodnika (pod nieobecność rodziny książęcej Rheinstein udostępniany był turystom do zwiedzania): „Kiedy jest tu książę, wszyscy przenosimy się do średniowiecza.”

  Ważnym elementem wystroju odbudowywanych zamków było monumentalne malarstwo ścienne. Jego tematyka nawiązywała do średniowiecznych romansów rycerskich, baśni ludowych a także do legendarnych i autentycznych wydarzeń historycznych (np. sceny turnieju minnesingerów namalowane przez Moritza Schwinda na zamku w Wartburgu).  Zarówno kompozycja jak i stylistyka przedstawień daleko jednak odbiegała od średniowiecznych wzorców. 

  Początkowo inspiracją do odbudowy średniowiecznych ruin była romantyczna fascynacja epoką średniowiecza i płynąca z Anglii moda na neogotyk. Jedną z ostatnich realizacji w tym duchu była budowa zamku Neuschwanstein (proj. Christian Jank, Eduard Riedel i Georg von Dollmann,  1869) dla króla Bawarii Ludwika II Wittelbacha. Ten baśniowy zamek, dziś przyciągający tysiące turystów z całego świata, wiernie odzwierciedla nieco eklektyczny gust swojego pierwszego właściciela. Wzorowany na zamkach w Wartburgu (zwłaszcza na zrekonstruowanej w nim Sali Mnnesingerów) i Pierrefonds (przebudowywanym od 1859 roku według planów Eugène’a Emmanuela Viollet-le-Duca) w swoim wystroju łączy elementy sztuki bizantyńskiej, gotyckiej z nowoczesnymi udogodnieniami takimi jak centralne ogrzewanie, bieżąca woda czy telefon wewnętrzny.

  Wraz z budzącą się w XIX wieku świadomością narodową średniowieczne zamki znajdujące się na terenie Niemiec uznane zostają za przejaw germańskiego ducha a podnoszenie ich z ruin staje się elementem świadomej polityki państwowej. Dobrym przykładem jest tu prowadzona w latach 1901-1908 na zlecenie cesarza Wilhelma II odbudowa zamku Hohkönigsburg, który w wyniku wojny francusko-pruskiej znalazł się w granicach Rzeszy Niemieckiej. Prace powierzono doświadczonemu architektowi Bodo Ebhardtowi. 

  Odbudowa zamku Hohkönigsburg wzbudziła sporo kontrowersji i stała się przedmiotem szerokiej dyskusji na temat ochrony i konserwacji obiektów zabytkowych. Czy należy odbudowywać średniowieczne zamki, czy lepiej pozostawić je w formie zabezpieczonej trwale ruiny, jako świadectwa swojego czasu? Jeśli odbudowywać, to na jakiej podstawie rekonstruować ich pierwotny wygląd? W tym czasie odnoszono się już dość krytycznie do romantycznych realizacji z 1 połowy XIX wieku. Bodo Ebhardt był zwolennikiem odbudowy dzieł średniowiecznej architektury. Uważał jednak, że wszelkie działania w tym zakresie powinny być poprzedzone rzetelnymi badaniami architektoniczno-historycznymi. Choć przed przystąpieniem do odbudowy Hohkönigsburgu i innych średniowiecznych zamków, w tym m.in. dolnośląskich jak Grodziec i Czocha rzeczywiście przygotowywał dogłębne studium tych obiektów, to w trakcie realizacji nie zawsze trzymał się prawdy historycznej. Na przykład w Grodźcu oryginalny czterospadowy dach zastąpił dwuspadowym, przekształcił też jedno z pomieszczeń drugiej kondygnacji w kaplicę z wykuszem, której nigdy w tym miejscu nie było. Nie zależało mu również na autentyzmie materiału budowlanego. Zamiast wznosić całe mury z kamienia, wykorzystywał tańszą cegłę, stosując kamień tylko w formie okładziny. 

  Dziś średniowieczne zamki odbudowane w duchu „Burgenromantik” stanowią wielką atrakcję turystyczną, przyciągającą tłumy turystów. Rekordzistą w tym zakresie jest zamek Neuschwanstein, odwiedzany rocznie przez 1,5 miliona gości z całego świata.

Agnieszka Gola

 

Powrót do Wydarzenia 2024