Bliska Szwajcaria

Czeska Szwajcaria to park krajobrazowy (i formalnie narodowy) położony w północno-zachodnich Czechach, przy granicy z Niemcami. Nazwa ta została wprowadzona w XVIII w. przez malarzy szwajcarskich, zauroczonych okolicami.
  Jedziemy w kierunku Szklarskiej Poręby i przez Przełęcz Jakuszycką, następnie na południowy zachód, przez Liberec i drogą E-442 na Decin. Tam skręcamy na północ drogą 62 i doliną Łaby dojeżdżamy do Hrenska.
  Jest to już rejon Gór Łużyckich i Czeskiej Szwajcarii. Góry są tam z wyglądu podobne do naszych Gór Stołowych, czyli mają budowę płytową, z tym że budowa geologiczna jest nieco inna, piaskowiec jest nasączony granitem. Jest też trochę skał wulkanicznych. Lokalną drogą docieramy do Mezni Louka. Zostawiamy autobus na parkingu i idziemy 2 km wzdłuż szosy niebieskim szlakiem. Dochodzimy do pętli autobusowej (jest tam też gospoda) we wsi Mezni i schodzimy 500 m w dół do kanionu, w którym płynie rzeka Kamenice. Warto dodać, że jest ona dopływem Łaby, wpada do niej w Hrensku. Przechodzimy przez most i idziemy wzdłuż jej biegu (pod prąd) około 1 km. 
Znajduje się tam mała przystań z łodziami mieszczącymi po ok. 30 turystów. Jest to wprawdzie górska, płytka rzeka o bystrym nurcie, ale uspokaja ją wodospad i w takim mikrozalewie da się odbywać przejażdżki. Głębokość wynosi 0,5 do 3 m. 
Trasa nie jest wprawdzie długa, ale za to urozmaicona. Po obu  stronach wąwozu piętrzą się wysokie skały o fantazyjnych kształtach, podobne do tych znanych nam z Gór Stołowych. Niektórym nadano nazwy jak np. głowa żółwia, ogon anakondy, a nawet bankomat.
Sama trasa dojścia do przystani też jest urozmaicona. Oprócz skalnych ścian spotykamy też krótkie tunele i nawisy skalne. Drogi powrotnej w górę, wyłożonej kamieniami i urozmaiconej nieraz schodami początkowo obawialiśmy się, ale wszyscy bez problemów dali radę.
Stamtąd wróciliśmy do Hrenska, aby obejrzeć Bramę Pravčicką. Również tam trzeba było dojść około dwukilometrowym górskim szlakiem. Początkowo pnie się on doliną otoczoną skałami, potem okrąża góry, a kończy się schodami. Pod koniec wspinaczki wyłaniają się mury obiektów gastronomicznych kojarzące się z zamkiem na skale, a przede wszystkim
sama, szeroka brama skalna. 
Cały teren jest "ufortyfikowany" restauracjami oraz ścieżkami spacerowymi. Te ostatnie są zwykle zabezpieczone poręczami i wyposażone w schody, gdyż prowadzą między skałami położonymi na różnej wysokości. Przypomina to nasz Szczeliniec Wielki, ale jest bardziej rozległe. 
Można też podziwiać widoki na okolicę, tym bardziej że nie brakuje służących temu tarasów. Wejście na górną część kompleksu jest lekko płatne.
Wracamy tą samą drogą na dół, gdzie czeka już nasz autobus, który następnie obiera kurs na Dzierżoniów.

Janusz Mirek

 

Powrót do Wydarzenia 2024