Zapomniane artystki

Po dłuższej przerwie odwiedziła nas pani Maria Tyws, która swoim wykładem „Zapomniane artystki” przedstawiła dwie utalentowane Polki, kobiety żyjące w męskim świecie przełomu XIX i XX wieku. Obydwie miały szanse na zrobienie kariery malarskiej, jednak związki z niewłaściwymi mężczyznami lub z mężczyznami o przerośniętym ego przekreśliły ich szanse na rozwijanie swoich umiejętności artystycznych, pasji i rozgłos. To Aniela Pająkówna i Alicja Halicka.

Aniela Pająkówna była jedną z pierwszych polskich malarek, które otrzymały rzetelne artystyczne wykształcenie. Pobierała prywatne lekcje rysunku w Krakowie, następnie studiowała w Paryskiej Akademie Julian i Akademie Colarossi oraz w Monachium. We Lwowie Aniela posiadała własną pracownię a jej portrety szybko zyskały uznanie. Wystawiała swoje prace w Krakowie, Monachium, Wiedniu i w Paryżu. Wróżono jej nawet karierę na miarę Olgi Boznańskiej, z którą wielokrotnie była porównywana. Jednak gdy w wieku 38 lat urodziła nieślubną córkę Stanisława Przybyszewskiego spotkał ją ówczesny drobnomieszczański ostracyzm i wykluczenie a jej obrazy z powodów obyczajowych straciły popularność. Zmarła w Paryżu, w samotności i ubóstwie mając zaledwie 48 lat.

Alicja Halicka (Rosenblatt) podobnie jak Pająkówna także pobierała prywatne lekcje malarstwa i rysunku u krakowskich mistrzów pędzla (Wyczółkowskiego, Weissa i Pankiewicza). Również kontynuowała naukę w Monachium i w Paryżu, gdzie wraz z mężem Ludwikiem Markusem osiadła na stałe. Utrzymywała bliskie relacje z Ecole de Paris i ze środowiskiem ówczesnej awangardy paryskiej. Jako jedna z pierwszych kobiet tworzyła płótna w nurcie rodzącego się kubizmu. Choć kariera Halickiej zapowiadała się obiecująco, to w wyniku staraniom zazdrosnego o jej talent męża (również malował w stylistyce kubizmu), eksperymentalne obrazy artystki nie ujrzały w swojej epoce światła dziennego. Krytyczna postawa męża sprawiła, że artystka przestała realizować swoje zainteresowania malarstwem kubistycznym, porzuciła ten styl i zaczęła poszukiwać innej ścieżki samorealizacji. Ponieważ posiadała wszechstronnie uzdolnienia artystyczne, pracowała jako dekoratorka, ilustratorka, scenografka i projektantka kostiumów. Malowała Żydów na Kazimierzu, portrety męża i dziecka, miejskie zaułki i place Paryża. Tworzyła także trójwymiarowe kolaże robione ze skrawków przeróżnych materiałów, prezentujące małe scenki rodzajowe nazywane pięknie „wytłaczanymi romansami”, które okazały się jej największym sukcesem. Nigdy jednak nie zabiegała o splendor i uznanie i w dalszym ciągu żyła w cieniu zaborczego męża.

Spotkanie z p. Marią Tyws i z niesłusznie zapomnianymi artystkami miało miejsce w dniu 12.06.2025 roku. Oczywiście przedstawione malarki to tylko wybrane z wielu, które czekają na ponowne odkrycie, przypomnienie i docenienie ich dorobku.

Lucyna Bajsarowicz

 

Powrót do Wydarzenia 2025