Tej Budce Sufler nie był potrzebny

Na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych w Lublinie, grupa młodych entuzjastów rocka i bluesa postanowiła założyć zespół. W jego składzie znaleźli się: K. Brozi, J. Pędzisz, J. Grun, W. Odorowicz. Nie mieli jednak sali do prób, aparatury nagłaśniającej, przyzwoitych instrumentów, pieniędzy, możliwości dokonania nagrań oraz... nazwy. Następnie w zespole pojawił się Krzysztof Cugowski w roli wokalisty. Nazwa grupy – Budka Suflera była dziełem przypadku, poszukiwania na chybił-trafił w słowniku angielsko-polskim.

  Niebagatelną rolę w dziejach Budki odegrało spotkanie Cugowskiego ze szkolnym kolegą Romualdem Lipko. Właśnie wtedy ukształtował się skład zespołu, który znamy: K. Cugowski, R. Lipko, A. Ziółkowski, Z. Zieliński.
  Dobrym duchem Budki, całkiem przypadkiem, okazał się lubelski, młody radiowiec – Jerzy Janiszewski, który zrobił dla grupy wiele rzeczy trudnych lub wręcz niemożliwych. To z jego inspiracji, nagrali oni „Sen o dolinie”, będący  coverem  utworu B. Withersa. To był przełom w karierze grupy, bowiem piosenka ta stała się wielkim przebojem, co umożliwiło Budce koncertowanie i nagranie pierwszej płyty długogrającej „Cień wielkiej góry” - jednego z najciekawszych albumów rodzimego rocka progresywnego. W sesji nagraniowej  uczestniczył nowy perkusista Tomasz Zeliszewski. Instrumentów klawiszowych użyczył debiutantom sam Czesław Niemen, który zagrał też krótki fragment na syntezatorze. Było to bardzo nobilitujące dla początkującego przecież zespołu.Szybko Budka Suflera nagrała drugą płytę „Przechodniem byłem między wami” także ambitną i ciekawą.
  Ale atmosfera w grupie zaczęła się psuć, co w sumie doprowadziło do odejścia Cugowskiego, który rozpoczął karierę solową. Do zespołu dołączył Stanisław Węglorz, jednak z uwagi na odmienne cechy charakterologiczne i artystyczne, współpraca okazała się tylko epizodem.
  Na dłużej w zespole zagościł Romuald Czystaw, z którym nagrał on trzy niezłe, choć odmienne niż z Cugowskim, płyty: „Na brzegu światła”, „Ona przyszła prosto z chmur”, „Za ostatni grosz”. Nowym gitarzystą został Jan Borysewicz, a Andrzej Ziółkowski pełnił rolę basisty, z czego nie był zadowolony.
  W następnych latach w roli wokalisty pojawił się Felicjan Andrzejczak, kojarzony z wielkim hitem „Jolka, Jolka pamiętasz”. Powraca także Cugowski i grupa nagrywa kilka niezłych, choć nie wybitnych płyt. Popularność  Budki niestety stale maleje, bo pojawia się wiele nowych zespołów.
  Przełom przynosi płyta „Nic nie boli tak jak życie”, która za sprawą utworu „Takie tango” okazuje się największym sukcesem komercyjnym.
  W trakcie swojej długiej kariery przez zespół przewinęło się wielu świetnych muzyków, teksty pisali: A. Sikorski, M. Dutkiewicz, A. Mogielnicki. Sukcesem był także koncert w słynnej sali Carnegie Hall.
  Wiele lat działalności Budki Suflera, ogromna ilość koncertów w kraju i za granica, wspólne trasy z holenderskim Livin' Blues, Rorym Gallagherem, węgierskimi zespołami Piramis i General, a także sensacyjna propozycja wspólnej płyty z samym „Księciem Ciemności” - Ozzym Osbornem /niestety niezrealizowana/, współpraca z wieloma wokalistkami to tylko część osiągnięć naszych weteranów estrady. 
  Z uwagi na to, że wielu z kluczowych członków zespołu już nie  żyje, a Cugowski nie jest zainteresowany reaktywacją grupy, jej historia wydaje się zamkniętym rozdziałem, ale kto wie?

Sławomir Rodak

 

Powrót do Wydarzenia 2025