Mądrości z dawnych kalendarzy

„Miarkuj pilnie i usilnie, / Jak swe rządzić pasyje. / Zbytnia chciwość, pożądliwość / Stroje na pogrzeb szyje.” Tym cytatem z wydanego w Krakowie „Kalendarza polskiego i ruskiego, w którym święta roczne i biegi niebieskie, aspekty, wybory, czas siania, szczepienia, krwie puszczania, lekarstw zażywania, wschód i zachód słońca (…) opisane na rok 1760 przez Macieja Józefa Antoniego Trojanowicza w prześwietnej Akademii Krakowskiej nauk wyzwolonych profesora” rozpoczęła we środę 8 stycznia 2025 roku swój wykład „Mądrości z dawnych kalendarzy” Maria Jadwiga Stępień. 
Kalendarze były dawniej często jedyną świecką książką w domach mieszkańców I Rzeczypospolitej i zawierały mnóstwo informacji ważnych dla mieszkańców  Korony i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Oprócz aktualnego kalendarium można w nich było znaleźć wiadomości z dziedziny astrologii i prognostykarstwa – „o czterech kwartałach rocznych, o urodzajach, o zdrowiu i chorobach, o ogniach i powodziach, o nawałnościach, gadach i rybach”, obserwacje ekonomiczne, często także informacje o jarmarkach, odpustach, pocztach przychodzących i odchodzących, systemie monetarnym, miarach i wagach oraz życiu publicznym.

Ważne były także porady praktyczne z różnych dziedzin. Wszystko to znaleźć można było także w kalendarzach najsłynniejszego w osiemnastowiecznej Polsce „kalendarzysty”, którym był Stanisław z Łazów Duńczewski – osiadły w Zamościu doktor filozofii, profesor matematyki i astronomii oraz geometra przysięgły. Jego wydawany przez 50 lat „Kalendarz polski i ruski…”  zyskał mu nie tylko „profit doraźny”, ale także „rozgłos i sławę za życia i u potomnych”. A cytaty z kalendarzy Duńczewskiego cieszyły tych, którzy przyszli na środowy wykład. Podobała się m.in. ciekawostka „Kto się nasmaruje lwim sadłem prawdziwym, żadna bestia mu szkodzić nie może, odstępując od niego”. Interesujące okazały się rady, jak „Łysą głowę włosami napełnić” („Żółtków z jajec kurzych, wiele chcesz, upiec na blasze żelaznej i sokiem z nich wyciśnionym smarować łysinę; wznijdą na niej włosy naturalne i gęste”, „Korzenie łopianu dobrze wypłukawszy utrzeć, utarte w ługu gotować i myć nim głowę. Cudowna rzecz, jak długie włosy w krótkim czasie urosną, prawie złote. Toż samo pamięć umacnia”). Podobały się też „Reguły naturalne i lekarskie dla nabycia, poratowania i utwierdzenia pamięci” („Gdy co z trudnością pamiętasz, albo zapomnisz, potrzyj dłonią tył głowy, w której jest cerebellum, to jest móżdżek, a tak zagrzany, powoli, lecz często, wyobrażenie rzeczy promowować będzie”, „Często kąpać nogi w ciepłej wodzie, w której by wrzało pszczelnik ziele, liście laurowe, rumianek albo tym podobne, głowie, oczom, pamięci i mózgowi pomaga”, „Nacierać co miesiąc raz żółcią z kuropatwy żyły pulsowe, w skroniach, tak żeby pulsy przenikała, bardzo pomaga pamięci, pisze Simeon Sethi”). Podobną reakcję wywołały „Rzeczy najbardziej pamięci szkodzące” („Wszelkie rzeczy surowe, twarde, niestrawne nie tylko pamięci, ale też całemu ciału szkodzące wielce”, „Wielce szkodzi sen niepomiarkowany i zbyteczny; także prędko po jedzeniu, nim się ono w żołądku potęchnie. Sypiać także w obuwiu mokrymi wiechciami, nieczystymi pończochami etc.”, „Jedzenie rzeczy dymnych i wiatry sprowadzających, jakie są: czosnki, pory, cebule, wszelkie leguminy, jako i sery, niemało pamięci szkodzą. Ocet, sałaty i wszelkie surowe zioła wielce pamięć psują”, „ Kąpiele, łaźnie zbyteczne humorami napełniają głowę i pamięci szkodzą”).

Z uwagą, ale i uśmiechem wysłuchano także pochodzącej z roku 1759 „Relacji o błędach zabobonnych w prowincjach polskich znajdujących się” („Wróżą, że kto na wiosnę pierwszy raz obaczy bocionie (!) latające, tego roku przezornym i pilnym około gospodarstwa będzie. Jeżeli obaczy stojące albo na gniazdach siedzące – leniwy, gnuśny, albo słaby będzie”, „Kto pierwszy raz kukułkę słyszy, a ma pieniądze przy sobie, cały rok szczęści mu się w nabytku pożytków”, „W poniedziałek gdy kto często kicha, powiadają, że cały tydzień będzie wesoły”, „We wtorek cokolwiek zaczętego albo nie przyjdzie do skutku, albo na dobre nie wyjdzie”, „We środę i we czwartek cielęta urodzone na chowanie nie zdadzą się, bo częstokroć zawrót głowy cierpią”, „Noże we czwartek ostrzone rany zadają nieuchronne”,  „W piątek wielu nie chce paznokci obrzynać, koszuli odmieniać albo nowych sukni odziewać, aby szczęścia lub zdrowia nie irytować”, „Wierzą także, że chociażby cały tydzień deszcz padał, w każdą sobotę jasne słońce zaświeci” – „żeby Matka Boska wysuszyła dziesiątku wypraną sukienkę” padło z sali; czyli ten przesąd wciąż jest żywy!). Prędko minął czas tego wykładu na słuchaniu m.in. dawnych prognostyków i wiadomości („Co jest grzmot i skąd się bierze?”, czym był „chameleon”), czego się można było dowiedzieć z wydawanego przez pijarów kalendarza politycznego zatytułowanego „Kolęda warszawska” i jakie „rzetelne wiadomości” zawierał wydany  w roku 1781 przez bazylianów unickich w Supraślu „za pozwoleniem zwierzchności duchownej” „Klucz prognostykarski”. 
 „Co jeżeli niepochybna prawda, niech to będzie na odpowiedzialność autora” (za: Józef Alojzy Putanowicz, „Kalendarz polski i ruski” na rok 1760).
 JS

 

Powrót do Wydarzenia 2025