Zbuntowane dziewczyny w muzyce
5 grudnia, liczne grono miłośników dobrej muzyki miało okazję spotkać się w Dzierżoniowskim Ośrodku Kultury ze zbuntowanymi kobietami w muzyce rockowej.
W latach pięćdziesiątych świat ogarnęło szaleństwo rock and rolla, jednak wśród wykonawców niewiele było pań, w latach sześćdziesiątych, gdy masowo powstawały zespoły rockowe, również kobiety należały do rzadkości. Wynikało to z faktu, że cytując Lecha Janerkę: „ ...ta zabawa nie jest dla dziewczynek”. Tak też myśleli ci, którzy rządzili show-biznesem – producenci, szefowie wytwórni płytowych i rozgłośni radiowych.
Według ich wyobrażenia, panie miały wyglądać pięknie, emanować seksem i śpiewać ckliwe piosenki pop o tematyce miłosnej. Najpopularniejsze grupy rockowe miały w składzie wyłącznie mężczyzn – The Beatles, The Rolling Stones, The Animals, Herman Hermits, The Tremeloes i wiele innych.
Owszem, zdarzały się zespoły kobiece, jednakowo ubranych pań, najczęściej pochodzenia afroamerykańskiego – The Crystals, The Supremes, The Shirelles, The Ronettes, które w swojej twórczości łączyły elementy rocka, soulu, funku. Ale pojawiła się liczna grupa młodych wykonawczyń, które chciały grać znacznie bardziej drapieżną muzykę – hard rocka.
Te zbuntowane dziewczyny nie miały lekko, bo musiały przezwyciężyć uprzedzenia decydentów i lekceważenie środowiska muzycznego. Jednak były nieustępliwe, uparcie dążyły do celu i się im udało. W drugiej połowie lat sześćdziesiątych i w latach siedemdziesiątych, osiemdziesiątych, kobiety szturmem wdarły się do rockowego świata. Wystarczy wspomnieć o Janis Joplin, która porywała swoim niezapomnianym głosem tłumy. Powstawały grupy rockowe o całkowicie żeńskim składzie takie jak np. Birtha, The Runaway's.
W wielu zespołach panie były najważniejszymi osobami tak jak maleńka wzrostem, ale o ogromnym rockowym temperamencie Suzi Quatro. Trudno sobie wyobrazić takie grupy artrockowe jak Curved Air i Renaissance bez charyzmatycznych wokalistek – Sonji Kristiny i Annie Haslam. Na czele The Pretendenders stoi niezmiennie Chrissie Hynde, zaś czym byłaby grupa Blondie bez niesamowitej Debbie Harry. Pojawiło się liczne grono kobiet grających mocną rockową muzykę np.: Pat Benatar, Lita Ford, Joan Jett. Bardzo ciekawie zaprezentowały się też duety Yazoo z Alison Moyet i Eurythmics z niesamowitą Annie Lennox oraz Meg z duetu The White Stripes. Trzeba również wymienić siostry Ann i Nancy Wilson stojące na czele zespołu Heart, które musiały założyć własną wytwórnię płytową, by móc grać to, co chciały. Nie można pominąć także obdarzonych niezwykłym głosem i talentem Beth Hart, Rykardy Parasol, Laurie Anderson i Siouxie z zespołu Siouxie and The Banshees.
Na naszym podwórku również wiele wykonawczyń gra mocną muzykę rockową, wystarczy wspomnieć o Małgorzacie Ostrowskiej, Wandzie Kwietniewskiej, Urszuli, Gaydze, Ani Rusowicz, siostrach Przybysz, Korze, Agacie Polic, Martynie Jakubowicz, Anji Orthodox, Kasi Nosowskiej i Kasi Kowalskiej.
Podsumowując, należy stwierdzić, że dziewczyny w rocku dają sobie świetnie radę i mylili się ci, którzy sądzili inaczej.
Sławomir Rodak
Powrót do Wydarzenia 2024