Koncert symfoniczny – Carmen: Miłość jest zbuntowanym ptakiem

Program:
Wolfgang Amadeus Mozart Symfonia koncertująca na skrzypce i altówkę Es-dur KV 364 
Georges Bizet/ Rodion Szczedrin Suita Carmen   

Wykonawcy:
Wojciech Rodek – dyrygent
Dorota Graca-Kosek – skrzypce
Artur Rozmysłowicz – altówka
Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Sudeckiej

  24.05.2004 r. wybraliśmy się do Filharmonii Sudeckiej w Wałbrzychu na koncert  symfoniczny Carmen: Miłość jest zbuntowanym ptakiem. 

 W pierwszej części koncertu usłyszeliśmy symfonię koncertującą Es-dur na skrzypce i altówkę Wolfganga Amadeusa Mozarta, dzieło równie znane, co tajemnicze. Stanowi  ono  szczytowe osiągnięcie kompozytora łączące cechy koncertu i symfonii.  1779 rok był zdecydowanie dobrym rokiem dla Mozarta. Odbyta wcześniej podróż do Mannheim i Paryża wzbudziła w nim pragnienie eksperymentowania. Jednym z rezultatów była właśnie ta kipiąca radością hybryda gatunkowa. Doskonałość formy, ekspresja i twórcze natchnienie do dziś wzbudzają zachwyt zarówno publiczności, jak i kolejnych pokoleń muzyków sięgających po partyturę kompozycji.  Pani  Krystyna Swoboda  -   kierownik  Działu Organizacji i Promocji Imprez jak zwykle interesująco opowiedziała nam o solistach i wydarzeniach związanych z powstaniem  w/w  utworów.  

Partie solowe  wykonali: Dorota Graca - skrzypce i Artur Rozmysłowicz - altówka. Pani Dorota jest od 2017r. koncertmistrzem i managerem kameralnej orkiestry smyczkowej K.O.S. w Zamku Książ. Pan Artur jest związany na stałe z Orkiestrą Symfoniczną NFM we Wrocławiu jako prowadzący grupę altówek i od 2017r. jest wykładowcą Akademii Muzycznej im. Karola Lipińskiego we Wrocławiu. Orkiestrę poprowadził Wojciech Rodek, absolwent Akademii Muzycznej we Wrocławiu, odznaczony w 2015 r. „Zasłużony Kulturze Gloria Artis"  Prowadzi klasę dyrygentury w Akademii Muzycznej we Wrocławiu. 

  Symfonia koncertująca na skrzypce i altówkę została wykonana przez naszych solistów zgodnie z zasadami tego gatunku muzycznego. Doskonale uzupełniali  oni orkiestrę, nie „wybijali się" lecz współpracując ze sobą oddali jej pogodny, wesoły, pozbawiony czynników dramatycznych klimat. Wprowadzili nas widzów w liryczny i melancholijny nastrój. Rzęsistymi brawami podziękowaliśmy artystom i rozmarzeni udaliśmy się na przerwę.

 „Carmen-Suite” Rodion Szczedrin – Georges Bizet

Kiedy w 1875 roku Georges Bizet po raz pierwszy zaprezentował widzom swoją operę Carmen, z pewnością nie spodziewał się, że niemal 200 lat później pewien rosyjski kompozytor wykorzysta ją do stworzenia baletu. Rodion Szczedrin zaaranżował najsłynniejsze dzieło Bizeta specjalnie dla swojej ukochanej żony – Mai Plisieckiej, Carmen Bizeta początkowo spotkała się z pewną nieufnością. Pech chciał, że prapremiera opery odbyła się w paryskiej Opéra-Comique, gdzie przyzwyczajona do lekkich i przyjemnych historii publiczność skrytykowała tragiczne zakończenie historii tytułowej bohaterki. Co więcej, dziewiętnastowieczni francuscy melomani przywykli raczej do adaptacji mitów i legend – pojawienie się w sztuce żołnierzy, przemytników i pracowniczek fabryki cygar było dotychczas rzeczą nie do pomyślenia. Prapremiera Carmen na szczęście nie zakończyła się skandalem, a Bizet przetarł szlak późniejszym twórcom teatru operowego, którzy podobnie jak on cenili realizm. Historia nieokiełznanej, dumnej i kapryśnej cyganki Carmen kochanej namiętną i tragiczną miłością przez Don Joségo uznawana jest za jedną z najsławniejszych oper świata. Namiętność i zuchwałość Carmen gubią ją w finale opery. Kobieta ginie tragicznie, raniona sztyletem przez zakochanego w niej mężczyznę.
 Również Suita Carmen Szczedrina do dziś jest jego najbardziej znanym dziełem. Szczedrin poślubił primabalerinę Teatru Bolszoj Maję Plisiecką. Maja była wielką miłośniczką opery Bizeta „Carmen” i marzyła o tym, by stanąć na baletowej scenie w czerwonej sukni, z różą w zębach i tańczyć przed scenicznym ukochanym habanerę. Jej marzenie dodatkowo rozbudził gościnny występ w Moskwie kubańskiego baletu (Balet Nacional de Cuba), którego rytmy i egzotyka tak pobudziły Plisiecką, że zdecydowała się poprosić choreografa Kubańczyków Alberta Alonso o napisanie libretta i stworzenie choreografii specjalnie dla niej. O napisanie muzyki  zwracała się  do Dymitra Szostakiewicza i Arama Chaczaturiana ale obydwaj odmówili. Wreszcie zwróciła się do męża, który spełnił jej marzenie. Szczedrin postanowił, że wykorzysta w balecie wyłącznie smyczki i instrumenty perkusyjne i myśl ta od samego początku tak mocno przypadła do gustu, że rozpoczęła, jak to sam powiedział „twórcze spotkanie umysłów” z Bizetem. Muzyka okazała się tak wspaniała, że do dziś jest najbardziej znanym utworem Szczedrina i dawno już stała się stałym gościem nie tylko scen baletowych, ale przede wszystkim sal koncertowych na całym świecie.
Jednak pierwszą reakcją sowieckich władz było zakazanie wystawiania baletu. Już w drugim przedstawieniu „Carmen” Szczedrina została zastąpiona „Dziadkiem do orzechów. Ostateczne „błogosławieństwo” otwierające dziełu Szczedrina drzwi na muzyczne salony dał jednak polityk, którego zdanie liczyło się bardziej niż podziw muzyków. W 1968 roku radziecki premier Aleksiej Kosygin obejrzał balet i go pochwalił. Ta jedna pochwała wystarczyła do udzielenia zgody na wystawienie „Carmen” w Wielkiej Brytanii, a później w dziesiątkach innych sal koncertowych, wszędzie wzbudzając zachwyt i podziw.

  Habanera Carmen z I aktu – zaczyna się od słów L'amour est un oiseau rebelle (Miłość jest niesfornym ptakiem), które napisał sam Bizet. Jest ona najlepszą charakterystyką głównej bohaterki – niezdolnej do stałego uczucia, często zmieniającej kochanków.  Transkrypcji muzycznej na tematy opery dokonał kompozytor Rodion Szczedrin, który pracował nad partyturą z niesamowitą pasją. Udało mu się osiągnąć prawdziwą wirtuozerię w przekazie poprzez muzykę najdrobniejszych niuansów psychologicznych wielkiej opery i noweli Prospera Mérimée. W ten sposób poruszająca fabuła Mérimée i głębia uczuć z opery Bizeta nabrały w suicie baletowej akcentu filozoficznego. „Carmen” to niezwykła kwintesencja namiętnych emocji i silnych charakterów, wyrażonych poprzez piękną muzykę i treść krótkiej powieści.
  Smyczki i instrumenty perkusyjne mogły dawać wrażenie nadmiernego hałasu i chaosu, ale wykonania piękne powiem tak jak Szostakowicz – „Carmen” Szczedrina to dla mnie piękna MUZYKA, do której wracam i wracać będę wciąż… 

Alicja  Mikulska

 

Powrót do Wydarzenia 2024