Nic dwa razy się nie zdarza

29.06.2023 – ostatnie przed wakacjami spotkanie TOZD – „Nic dwa razy się nie zdarza” o Wisławie Szymborskiej refleksji kilka.

  Wisława Szymborska urodziła się w 2.07.1923 r., czyli sto lat temu. Stała się jedną z najważniejszych i najbardziej znanych Polek. Sama była tym zdziwiona. Uważała, że nie zasługuje na wielkie wyróżnienia czy nawet na zwykłą uwagę. Mówiła, że żyła trochę jak motylek, że życie miała właściwie szczęśliwe, chociaż wiele w nim było śmierci i wiele zwątpień. O sprawach osobistych nie chciała jednak mówić. Nie chciała nawet wspominać o tym, co dla niej ważne, trudne… bolesne... Co innego po śmierci… Zmarła 1.02.2012 r. Możemy o niej mówić więcej. Ale czy poznamy całą prawdę? Czy to jest w ogóle możliwe? Czy chcemy ją poznać?

  Była zwykła i niezwykła, towarzyska i milcząca, pełna humoru i ponura (gdy zostawała sama, miała do siebie nieustanne pretensje), uduchowiona i utalentowana, a jednak wątpiąca w siebie, wielkości szukała w innych… Wszystko, co najlepsze, znajdowała w innych. Adam Włodek, jej pierwszy i jedyny mąż, był, według niej, najlepszym odkrywcą młodych twórców, Miłosz był wieszczem, a Kornel Filipowicz, bardziej niż ona, zasługiwał na Literacką Nagrodę Nobla…

  Miała wady i śmieszne przyzwyczajenia, nie zawsze doceniała „prawdziwą sztukę”, kochała kicz… Ale przede wszystkim budziła podziw i zachwycała. Umiała, jak nikt inny, mówić o sprawach ważnych. Jej utworów nie można przeczytać nieuważnie, one skłaniają do refleksji, bo dotyczą tego, co w życiu każdego człowieka po prostu jest, ważne, bolesne, śmieszne, jest pytaniem albo odpowiedzią, czasami tylko sugestią… Jest refleksją nad życiem, prawami historii, ludzkimi błędami...  Swoją poezją łączyła się z ludźmi w sposób wyjątkowy. Jej wiersze się przeżywa, nieraz wielokrotnie, jej wiersze się zapamiętuje, czasami na całe życie.

Chciała czy nie, była wielka. Oddaliśmy jej w Dzierżoniowie hołd, bo zwyczajnie na to zasługuje.

JM