Szaleństwo Rokoka!
"Poezja, malarstwo, urocze igraszki wyobraźni mają do umysłów wyższych nie ulegające przedawnieniu prawa" Honore de Balzac. Ciekawość to podobno pierwszy stopień do piekła, a zaspokojona ciekawość to krok w zupełnie przeciwnym kierunku. Jak zaspokajać tą ciekawość? Towarzystwo Oświatowe Ziemi Dzierżoniowskiej robi to dla wszystkich ciekawych ludzi. Ósmego grudnia wybraliśmy się całą liczną grupą do Wrocławia do Muzeum Czterech Kopuł na wystawę o intrygującym tytule "Szaleństwo rokoka". Wyobraźnia działała, przyjechaliśmy w dobrych humorach i wszystko się udało. Podzielono nas na trzy grupy każdą grupą troskliwie zaopiekowała się edukatorka Pani Julia Bartoszczyk, Barbara Przerwa i Iwona Gołaj.
Wyruszyliśmy w podróż pełną wizualnych przygód. Wystawiono ponad 500 dzieł sztuki - malarstwa, rzeźby i grafiki poprzez złotnictwo, meble, porcelanę, ubiory i akcesoria mody. Ekspozycję uzupełniły również prace współczesnych artystów, dla których rokoko jest źródłem inspiracji. W 1968 w trakcie konferencji naukowej "Rokoko. Studia nad sztuką pierwszej połowy XVIII wieku" powstała publikacja na temat refleksji nad tą epoką. "Szaleństwo rokoka" jest pierwszą, prezentacją tego stylu artystycznego, kultury, obyczajów, dawnego ale i współczesnego Śląska. Określenie "rokoko" należy do najbardziej niejednoznacznych i nieprecyzyjnych określeń historii sztuki. W sztuce przejawiało się to przewagą zdobnictwa a w przedstawianiu sylwetki ludzkiej starano się oddać stan jej mistycznych przeżyć, napięcia i ekspresji. Heroizm ustąpił miejsca buduarowi struktura dzieła ginęła wśród ozdób. Przedstawiano wątki karnawałowej teatralności na przemian z intymnością życia prywatnego - zmysłowy smak chwilowej rozkoszy.
Jak pisał Jan Białostocki "Prawda nie interesowała nikogo". Dworskie życie potrzebowało prestiżowej scenerii, aby najbogatsi arystokraci mogli się chwalić i manifestować swoją pozycję. Mieliśmy okazję zobaczyć bogato dekorowane wnętrza wyposażone w rokokowe meble i akcesoria: krzesła, stoły, witryny, komody, lustra, żyrandole, świeczniki, srebrną i porcelanową zastawę stołową, w tym serwisy do parzenia i serwowania napojów, kawy czy herbaty. Według relacji Carla Heinricha Fabiana von Reichenbacha zawartej w jego pamiętniku życie śląskiej szlachty było bardzo wystawne. Na obiad zwoływał dźwięk trąbki, serwowano sześć do ośmiu dań a czas obiadu umilano występami poetyckimi, muzycznymi i tanecznymi.
W prezentacji obrazów mogliśmy zobaczyć scenki rodzajowe, obrazy religijne, portrety dzieci ubranych jak dorośli, portrety dorosłych. W kolorystyce dominował kolor różowy, który jest symbolem miłości, przyjaźni, szczęścia. Urocze były też figurki porcelanowe przedstawiające scenki rodzajowe z pasterzami oraz damami ochoczo machającymi nogami w pończoszkach, jak również cykl "Biznesmen w fabryce zabawek" przedstawiający młodego mężczyznę do którego umizgują się trzy pracownice zabiegając o względy.
Na stoliku umieszczono rzeźby współczesnej artystki Aliny Szapocznikow "Piersi". Odlane w barwionym poliuretanie, żywicy czy gipsie rozkwitają jak gdyby na cienkich łodyżkach, łączy realizm z groteską, erotykę i seksualność. Rzeźba nawiązuje do jej smutnych przeżyć i przegranej walki z nowotworem piersi. Rokoko nie oparło się również tematyce sakralnej, dzięki fotografiom z 1931 r. wiadomo jak wygląda kaplica, w której ołtarz główny i ołtarze boczne wykonał wrocławski rzeźbiarz Bruno Tschótschel (1874 -1941). Część obiektów znajdujących się w kaplicy jest starsza np. barokowa płaskorzeźba Boga Ojca. Obejrzeliśmy również monumentalne rzeźby wykonane przez Johana Georga Lehnerta (1763) św. Jana Chrzciciela św. Jana Ewangelisty, św. Urbana i św. Mikołaja.
Warto było też zatrzymać się na dłużej i pomyśleć co autor chciał nam powiedzieć przez portrety zamaskowanych postaci (fotokolaż z 2023r.). Prace te wykonał Dusseldorf Volker Hermes i sam mówi o nich "mam szczególne poczucie humoru w moich portretach staram się widzieć maski w humorystycznym świetle, staram się dodać element mody, pracuję nad wyolbrzymianiem szczegółów jako czegoś dziwnego i ironicznego". Autor pokazuje nam że noszenie maski nie jest tylko czymś dramatycznym i może być bardzo zabawne. Służy jednocześnie jako przypomnienie dla wszystkich jak niezwykle może to być ważne w czasach kryzysu.
Szczególną moją uwagę zwróciły współczesne instalacje które kończą rokokową opowieść. Są to prace dwóch artystów: Roberta Sochackiego i Olafa Brzeskiego. Sochacki snuje wielowarstwową opowieść będącą konwersacją miedzy przeszłością i współczesnością. Kompozycja skonstruowana za pomocą odbić lustrzanych przekształca: obrazy, meble, elementy z porcelany, nawiązując do motta rokoka "zabawy dla zabawy". Olaf Brzeski natomiast stworzył instalację, która jest kopalnią znaczeń. Olbrzymi snop słomy rozwiany górą. Cóż by to miało przedstawiać a jednak: słoma to powrót do natury a jako nietrwały materiał to alegoria lata, które przecież przemija, rozwiany górą strzęp słomy symbolizuje poryw wiatru. Taki poryw może być zwiastunem niszczycielskiej siły, może sugerować przeczucie nadchodzącej katastrofy.
Artyści potrafią zobrazować nie tylko to co widzą ale również to co czują i co podpowiada im wyobraźnia. Uczmy się patrzeć nie tylko oczami, dawajmy upust wyobraźni, snujmy różne wizje, widząc nawet proste przedmioty, poszalejmy, puśćmy wodze fantazji a życie będzie barwniejsze i bardziej radosne, taka zabawa to fajna rzecz namawiam.
Irena Kowal