Zamek w Mosznej

11.09.2023r.  z grupą TOZD wyjechaliśmy do Mosznej woj. opolskie. Moszna położona jest na szlaku komunikacyjnym łączącym Prudnik z Krapkowicami. Nazwa miejscowości pochodzi od nazwiska  Moschin, rodziny przybyłej do parafii Łącznik w XIV w. Jak głosi legenda, Moszna w średniowieczu należała do Zakonu Templariuszy. W roku 1697 właścicielami Mosznej była rodzina von Skall. W 1723 roku po śmierci właścicielki Ursuli Marii  von Scall, Moszna przeszła w ręce jej kuzyna nadmarszałka dworu Fryderyka  Wielkiego Georga Wilhelma  von Reiisewitz.Nie będę się więcej rozpisywać o dalszej historii  zamku, bo słyszeliśmy ją  podczas zwiedzania. Dodam, że po II wojnie światowej w zamku na krótko umieszczono różne instytucje, a od 1996 roku Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej  Centrum Terapii Nerwic. Od 2013 roku funkcjonuje jako spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Jest tu hotel i restauracja oraz Muzeum dawnych komnat. Moszna baśniowy zamek- zwany polskim Disneylandem otoczony jest ponad 100 hektarowym parkiem przyzamkowym. Obecnie park nie ma określonych granic. Łączy się on bezpośrednio z otaczającymi go polami, łąkami i lasem.Po spacerze w pięknym ogrodzie zwiedziliśmy Fabrykę Robotów - Museum of scrap sculpture  MOSZNA. Jest to jedyne takie miejsce w Polsce i w Europie, gdzie budowane są ogromne stalowe roboty inspirowane filmami Sci-Fi. Wszystkie znajdujące się tu eksponaty zostały stworzone przez jednego człowieka Sebastiana Kucharskiego. Dzięki pasji właściciela do filmów  Fantazy i ogromnej kreatywności, możemy tu podziwiać nietuzinkowe dzieła. Głównym materiałem z jakiego powstają, bo taka jest idea artysty, to złom samochodowy oraz inne odpady stalowe przeznaczone do recyklingu. Kończąc ten krótki rys naszego pięknego wyjazdu do  Moszny,  pragnę  podziękować za organizację ciekawych wyjazdów do pięknych miejsc w Polsce.

Dziękujemy!!!

    Krystyna Glinka


Fabryka Robotów

  Po ekscytującej wyprawie w przeszłość – zwiedzaniu fascynujących zakamarków zamku w Mosznej, 250 metrach w teraźniejszości, odważnie zanurzyliśmy się  w przyszłość. A przyszłość należy do … ROBOTÓW. Tajemnicze wrota, opatrzone intrygującym zamkiem, poprowadziły nas w głąb Fabryki Robotów. Nazwa w pełni trafna,bowiem jej właściciel, pasjonat Sebastian Kucharski w swoim warsztacie tworzy, inspirowane popularnymi filmami Sci-Fi takimi jak: „Predator”, „Terminator”, „Alien”, „Batman”, „Star Wars” roboty.
   Nie są to jednak żadne plastikowe repliki, lecz wykonane głównie z metalu mniejsze, większe i największe konstrukcje. Ich twórca jest stałym bywalcem składnicy złomu, gdzie pozyskuje „organy” dla swoich „dzieci”. Przyglądając się wnikliwiej konstrukcjom pana Sebastiana zaczynamy dostrzegać elementy budowy, części motoryzacyjne, rowerowe, hydrauliczne, łańcuchy. Zadziwiające, co kreatywność i wyobraźnia konstruktora pozwoliła mu stworzyć z kawałków metali, kół zębatych, amortyzatorów, kluczy nasadowych, węży prysznicowych itp.
  Czas na kilka liczb – około stu obiektów, od najmniejszych kilkucentymetrowych, których wykonanie zajęło parę godzin po 3,5 metrowe monstrum, ważące 900 kilo, którego budowa trwała 800 godzin.
  Nawet najmniejsze konstrukcje takie jak motor, czołg, Anioł Śmierci budziły podziw, a co dopiero te ogromne Predatory, Terminatory, Maszyny Kroczące.
  Oprócz robotopodobnych obiektów Główny Konstruktor tworzy także niezwykłe przedmioty np. Pająk z zawiasów meblowych, Lampa stojąca z rur wydechowych samochodu, czy Obrazek ptaszka karmiącego pisklęta sporządzony z kluczy płaskich, nastawnego, łańcucha czy niezwykły alienostolik i taborety. Proste? Niekoniecznie, bo wymaga ogromnych zdolności manualnych, niepospolitej kreatywności i wyobraźni przestrzennej.
  Oprócz zwiedzania, okazji zrobienia mnóstwa kapitalnych zdjęć, można było sobie uciąć pogawędkę z panem Sebastianem, który ze swadą, ciekawie opowiadał o swojej pasji i cierpliwie odpowiadał na mnóstwo pytań.
  Jego muzeum jest unikatowe w skali kraju i nie tylko, w sezonie odwiedzają je tysiące gości. Właścicielowi ponoć proponowano okrągłą sumkę za sprzedanie całego przedsięwzięcia, ale pasja nie ma ceny, więc i do transakcji nie doszło.
  Prawdziwą perełką ekspozycji jest fantastyczny ogromny smok wykonany perfekcyjnie  z kawałków blachy.
   Fabryka Robotów to jedna z tych atrakcji, które na długo pozostają w pamięci i obrazują, jak pasja i talent wyzwala w człowieku moc kreatywności. Panie Sebastianie, Tak trzymać, niech narodzą się następne stalowe pociechy! Niech ta moc będzie z Panem!

Sławomir Rodak