Tango – swoisty język ciał
Wykonawcy:
Agnieszka Franków-Żelazny – dyrygent
Klaudiusz Baran – bandoneon
Małgorzata Priebe – sopran
Paweł Mazur – fortepian
Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Sudeckiej
Zespół Wokalny Rondo, przygotowanie – Małgorzata Podzielny
Program:
A. Piazzolla Tanga: Adiós Nonino, Oblivion, Fuga y misterioso, Milonga del Angel, Libertango
M. Palmeri Misatango
11 lutego 2023 r. wybraliśmy się do Filharmonii Sudeckiej na koncert „Tango – swoisty język ciał". W programie koncertu, który nosi intrygujący tytuł znajdują się utwory argentyńskich kompozytorów: Astora Piazzoli i Martina Palmeri. Dlaczego ten „swoisty język ciał" wzbudził moje zainteresowanie. Przeczytałam, że tango nazywane smutną myślą, albo rozmową mężczyzny i kobiety - swój międzynarodowy sukces zawdzięczało wielu elementom: nie tylko połączeniu latynoskiej duszy, europejskiej elegancji i afrykańskiego rytmu, ale także niezwykłej namiętności, jaka rodziła się między parą tańczącą na parkiecie. Tak rozumiane tango podbiło przedwojenną Europę i Amerykę; tańczone było w wielu zakamarkach świata. I pewnie nigdy nie trafiłoby do sal koncertowych, gdyby nie Astor Piazzolla. Kompozytor miał odwagę zrobić coś niemożliwego: zabrał tango tradycyjne Argentyńczykom, przerobił, zmienił, dodał niezwykłą instrumentację, nowoczesną harmonię, wypełnił tęsknotą oraz smutkiem i podarował nam jako „tango nuevo”. Ameryka uważała go za bożyszcze tanga, w Argentynie, jego ojczyźnie, nazywano go niszczycielem tradycji tego gatunku; często po jego koncertach dochodziło nawet do bójek.
Astor Piazzolla urodził się w Mar de la Plata w Argentynie we włoskiej rodzinie; jego rodzice byli włoskimi emigrantami. Od ojca na 9. urodziny dostał bandoneon. I tak się zaczęło. W 1925 r. rodzina przeniosła się do Nowego Jorku, gdzie mieszkała do 1936 r. Po powrocie do Argentyny, w roku 1939, zaczął grać w zespole Aníbala Troilo – najsłynniejszej wówczas orkiestry grającej tango. Po śmierci Tróili Piazzolla zaczął karierę solową. W 1954 r. otrzymał stypendium, dzięki któremu wyjechał do Paryża, by kształcić się u Nadii Boulanger To ona nauczyła Piazzollę czerpać z ojczystej muzyki i skierowała jego uwagę na tango. Nie jest to tango przeznaczone do tańczenia, lecz kunsztownie stylizowana muzyka do słuchania (podobnie jak wcześniej tango Igora Strawińskiego). Należał do artystów, którzy potrafili dotrzeć do wrażliwców tego świata, niezależnie od koloru skóry, rasy czy wyznania. Potrafił mówić swoją muzyką do wszystkich, ale sprawiając jednocześnie wrażenie intymnej rozmowy. Umiał przejrzeć się w duszy każdego z nas i zostawić tam swój ślad: tęsknotę, smutek i nostalgię. Astor Piazzolla skomponował ponad 750 tang, które są nie tylko samodzielnymi utworami, ale także łączą się w cykle, składają się na muzykę koncertową, filmową, teatralną, baletową. Do fascynacji jego tangiem, przyznają się niemal wszyscy, także wielcy soliści klasyki m.in.: skrzypek Gidon Kremer, pianista Emmanuel Ax czy wiolonczelista Yo-Yo Ma.
Fascynacja muzyką Piazzolli w Polsce zaczęła się jeszcze w latach 80., kiedy do Krakowa zaczęli przyjeżdżać na festiwal gitarowy organizowany przez Czesława Droździewicza argentyńscy muzycy, przebywający przede wszystkim na emigracji w Paryżu. To oni – m.in. Roberto Aussel, Jorge Morel, bracia Assad, Delia Estrada – przywieźli do Polski muzykę Astora Piazzolli. I to oni wykonali ją tutaj po raz pierwszy.
Pamiętam te wykonania – mówi Agnieszka Malatyńska Stankiewicz .To było objawienie. W tej muzyce było zawarte wszystko to, co my – młodzi adepci muzyki, wtedy jeszcze studenci, uczniowie – czuliśmy, ale nie mówiliśmy o tym głośno. To był przede wszystkim smutek, żal, tęsknota, gniew, ale i nadzieja, że nadejdzie inne jutro, że uda nam się zmienić świat.
Wtedy, blisko 35 lat temu w Polsce, gdy goście festiwalowi zaczęli przysyłać nam nuty – bo przecież w Polsce nic nie było, nut także – zaczęła w Krakowie rozbrzmiewać muzyka Astora Piazzolli. Nikt wówczas nie przypuszczał, że dziś po utwory tego Argentyńczyka będzie sięgał niemal każdy polski instrumentalista, a jego tanga będą wykonywane nawet na klawesynie.
Henryk Kotowski o Piazzoli: Aby w jednym zdaniu przedstawić Astora Piazzollę polskiej publiczności, użyłbym następującego porównania: Tak jak Chopin komponował swoje mazurki, tak Piazzolla uszlachetniał tango.
Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Sudeckiej pod kierunkiem Klaudiusza Barana – bandoneonisty potrafiła przemówić do nas swoją muzyką. Mogliśmy poczuć tę atmosferę melancholii z charakterystycznym brzmieniem bandoneonu.
Niektórzy z nas po raz pierwszy widzieli i słuchali brzmienia tego instrumentu zbudowanego w 1854 r. w Niemczech przez Heinricha Banda. Od jego nazwiska pochodzi nazwa tego instrumentu. Pierwotnie miał służyć do grania muzyki religijnej w kościołach i na pogrzebach. Współcześnie wykorzystywany jest przede wszystkim do grania tanga. Mogliśmy się przekonać słuchając muzyki , że tęsknota, smutek, żal a nawet gniew mogą dać nam również radość i nadzieję. Wyszliśmy na przerwę jakby bardziej uduchowieni.
Druga część koncertu to Misatango, czyli msza tango na sopran, chór, bandoneon, fortepian i instrumenty smyczkowe. W programie: ”Agnus Dei" – aklamacja towarzysząca Zmartwychstałemu, „Sanctus" – początek Tajemnicy, „Credo" – wyznanie wiary w usłyszane Słowo, „Gloria" – śpiew anielski i "Kyrie" – akt pokuty.
To najbardziej znany utwór argentyńskiego kompozytora Martína Palmeri. Jego premiera w wykonaniu narodowej orkiestry symfonicznej Kuby miała miejsce w roku 1996. Martín Palmeri (ur. 19 lipca 1965 w Buenos Aires – argentyński kompozytor, dyrygent, pianista. Studiował w Argentynie i Włoszech: Jest kompozytorem utworów wokalnych i instrumentalnych, w tym oper, oratoriów, utworów na chór i orkiestrę. Wiele z nich inspirowanych jest formą i harmonią tanga argentyńskiego. Występował jako pianista grając swój najbardziej znany utwór, „Misatango – Misa a Buenos Aires”, w Niemczech, Argentynie, Austrii, Belgii, Brazylii, Chile, Ekwadorze, Hiszpanii, Holandii, Izraelu, Łotwie, Rosji, Polsce, Słowacji, Szwajcarii i USA. W październiku 2013 roku wykonał „Misatango” przed samym papieżem Franciszkiem podczas Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Sakralnej w Rzymie.
Pierwszy raz słyszałam połączenie słów „msza" i "tango". Ale gdy przed nami na scenie pojawili się: Klaudiusz Baran - bandoneon, Paweł Mazur - fortepian, Małgorzata Priebe - sopran, Orkiestra Smyczkowa Filharmonii Sudeckiej pod dyrekcją Agnieszki Franków-Żelazny i Zespół Wokalny Rondo, przygotowany przez Małgorzatę Podzielny wszystko stało się jasne. Słuchając orkiestry, solistów i chóru wydawało mi się, że jestem w innym miejscu. Uczestnicząc przecież w celebracji Mszy św. na samym jej początku stajemy w skrusze przed Bogiem. Wówczas wyznajemy swoje winy, za które pragniemy Boga przeprosić. Następnie wychwalmy Go, dziękujemy Mu oraz ponownie ukazujemy swoją małość i ułomność podczas śpiewu anielskiego. Potem wsłuchujemy się w słowo Boga odczytywane podczas pierwszej części liturgii, na które odpowiadamy poprzez wyznanie naszej wiary. Po ofiarowaniu darów zaczynamy uświadamiać sobie, że już za chwilę na ołtarzu uobecni się ofiara krzyża, dlatego wychodząc naprzeciw Pana witamy Go śpiewem potrójnego Sanctus. Natomiast przed Komunią świętą prosimy Boga o przebaczenie naszych grzechów, abyśmy z czystym sercem mogli przyjąć Jezusa do naszych serc.
Ale bandoneon przypomina nam o tangu. Przecież tango to „Zmysłowa, uwodzicielska przyjemność”. „Tango, to uczucie, tańczysz historię, którą opowiadasz w kilka minut. To taniec namiętny i melancholijny, czuły i jednocześnie gwałtowny. Tańczysz go z kimś, ale jest jednocześnie twoim wewnętrznym przeżyciem. Tango to coś więcej niż taniec, muzyka, dramat, kultura, to sposób na życie”. Zmysłowe i wyrafinowane tango to świat, w którym wszystko można powiedzieć jednym ruchem nogi, szarpnięciem ręki, klepnięciem stopy i łukiem brwi.
Każdy z nas tańczy to swoje „tango", potem wyznaje swoje grzechy i prosi o wybaczenie. Myślę, że po takim koncercie wyszliśmy obdarowani nadzieją, że nadejdzie inne jutro i uda nam się zmienić świat.
Alicja Mikulska
Bibliografia:
- Dawid Makowski
- Le Grand Tango. Życie i muzyka Astora Piazzolli, Maria Susana Azzi i Simon Collier tłumacz Jerzy Łoziński, Zysk i S-ka,
- Natalio Gorin, Astor Piazzolla – Moja historia, tłumacz Ewa Stala, Polskie Wydawnictwo Muzyczne S.A., Kraków 2008
- Astor Piazzolla. Intymna rozmowa – Agnieszka Malatyńska - Stankiewicz
Powrót do Wydarzenia 2023