Wycieczka na Mazowsze 01-03 lipca 2022

Tym razem zwiedzaliśmy kilka miejscowości na Mazowszu.

Zaczęliśmy trochę nietypowo - od stadniny ogierów w Łącku. Co ciekawe, słowa "stadnina" i "stado" są tam uważane za synonimy, co czasem może powodować zabawne skojarzenia. W każdym razie my byliśmy w stadninie, a w stadzie - nie (choć byliśmy stadnie). Firma utrzymuje się podobno głównie z rozrodu zwierząt, metodą sztucznej inseminacji.
Obejrzeliśmy małe pomieszczenie muzealne, z elementami uprzęży oraz zdjęciami obrazującymi historię stadniny, następnie zaś boksy dla koni i powozownię. W parku odwiedziliśmy pomnik ogiera Dakoty, w postaci pamiątkowego kamienia.

Po około godzinie dojeżdżamy do Płocka.

Ponad stutysięczny miasto, jedna z pierwszych stolic Polski (1079-1138), bardzo efektownie wygląda przy wjeździe, szczególnie ze względu na przejazd mostem przez Wisłę, jak i położenie śródmieścia na wysokiej skarpie nad tą rzeką.
Szczególne znaczenie dla miasta ma urodzony i wychowany tam Władysław Broniewski. Postawiono (1972) spory, z fantazją zaprojektowany pomnik. Obecny rok został tam ustalony rokiem Broniewskiego. Szkoda tylko, że usiłuje się podrasować jego życiorys, pomijając komunistyczną przeszłość, a podkreślając udział w wojnie polsko - radzieckiej w 1920 roku oraz walkę w armii Andersa.
Najpierw zwiedziliśmy Muzeum Diecezjalne, które oprócz typowych artefaktów determinowanych nazwą posiada szereg ciekawych, unikatowych eksponatów.
Najpierw mamy dawne rzeźby i obrazy o tematyce religijnej oraz naczynia liturgiczne i relikwiarze. Jest herma (relikwiarz w formie głowy) Zygmunta Burgundzkiego, ofiarowana katedrze przez Kazimierza Wielkiego. Jest kopia (faksymile z certyfikatem) Biblii Gutenberga i Biblii Płockiej z XII w. oraz graduał franciszkański (śpiewnik dla chóru z dawnymi nutami) z II poł. XIII w., a także - Katedry Płockiej z XIV w. Są to księgi dużych rozmiarów. Jest reprint 1. wydania "Pana Tadeusza" oraz kolekcja różnych medali i monet. Widzimy szereg znalezisk archeologicznych, m.in. siekierki brązowe i pucharek z XXI-XVI w. p.n.e., naczynia krzemienne z okresu mezolitu, toporki, noże i siekierki z okresu neolitu, a nawet paleolityczne pięściaki.

Po muzeum skierowaliśmy nasze kroki do katedry (bazyliki katedralnej).

Najważniejsze w niej zabytki to Drzwi Płockie oraz nekropolia królewska. Sama katedra była tyle razy przebudowywana, że trudno określić jej styl. Charakterystyczne są dwie bliźniacze wieże z ostrymi dachami. Pierwotna katedra drewniana stała w tym miejscu od roku 1100. Obecny zaś wygląd zewnętrzny pochodzi z początku XX wieku. Masywne, metalowe, dwuskrzydłowe drzwi z XII w. składają się z segmentów ze scenami biblijnymi. W wyniku zawirowań historycznych znalazły się ok. XV w. za granicą, w Nowogrodzie. W latach 70. XX w. wykonano odlewy i sporządzono 2-tonową kopię, którą zamontowano w Katedrze w 1981 roku.
Nekropolia kryje groby Władysława Hermana, Bolesława Krzywoustego oraz piętnastu książąt mazowieckich. Znajdują się one w podziemiu, oglądamy zaś w Kaplicy Królewskiej tylko sarkofag z czarnego marmuru. Po opuszczeniu katedry oglądaliśmy jej otoczenie a szczególnie widok ze wspomnianej skarpy (Wzgórza Tumskiego) na Wisłę. Wyróżnia tam molo równoległe do brzegu.
Potem udaliśmy się na rynek, gdzie znajduje się klasycystyczny, biały, niezbyt wysoki, ale za to szeroki na całą pierzeję ratusz z początku XIX wieku. Sama zaś płyta rynku jest dość typowa.
Kolejnym punktem było Muzeum Mazowieckie (wysoki budynek ze zbiorami na poszczególnych piętrach), gdzie obejrzeliśmy wystawy obrazujące secesję, czyli z przełomu wieków XIX I XX.
W zakresie aranżacji wnętrz do cech charakterystycznych zaliczono tu linię falistą, odwołania do świata przyrody czy przyjemność estetyczną. Warto przypomnieć, że secesja, zgodnie ze swą nazwą, miała w zamiarze zerwanie z dotychczasowymi stylami, ale w praktyce udało się to w niewielkim stopniu. Widzieliśmy tu wystawę wnętrz, z podziałami według funkcji pomieszczeń, podobnie jak to zwykle mamy w pałacach (jadalnia, salon, gabinet itd.).
Mamy też galerie szkła i ceramiki oraz metaloplastyki. W zakresie malarstwa zasługują na wspomnienie dwa obrazy Malczewskiego oraz szkic do znanego obrazu "Szał uniesień". W okresie międzywojennym rozwinął się styl Art Déco, obejmujący i sztukę, i przedmioty użytkowe. Od około roku funkcjonuje odrębne dla tego okresu muzeum (jako część Muzeum Mazowieckiego), które także zwiedziliśmy.
Wymienia się takie cechy stylu jak użytkowość i geometryzację, czyli w sumie odejście od ozdobności, na rzecz prostoty. Nie zawsze chyba jednak dawało to pozytywne efekty estetyczne. Na przykład zgrabne meble z poprzednich epok zostały zastąpione masywnymi i ciężkimi, na dodatek fornirowanymi na wysoki połysk (aczkolwiek ocena to kwestia gustu). Natomiast do pozytywów należałoby zaliczyć uproszczenia w modzie damskiej, szczególnie odrzucenie gorsetów.
Rozwój techniki znalazł też swe odbicie w wyrobach metalowych i w ceramice, w tym w wyrobach dla domu i w biżuterii, czego liczne przykłady mogliśmy zaobserwować w gablotach.

Potem pojechaliśmy ok. 80 km na północny wschód, do Ciechanowa.

Miasto, przez jakiś czas wojewódzkie, a teraz powiatowe, liczy ok. 45 tys. mieszkańców; nie ma jednak charakteru wielkomiejskiego. Zabudowa jest dość niska, także na rynku. Przechodzą przez nie dwie główne drogi. Nawet neogotycki ratusz w rogu rynku jest stosunkowo mały. W tamtejszych hotelu mieszkaliśmy dwie doby.