Koncert Muzyki Fortepianowej
"Muzyczne spotkania wielkich kompozytorek z Chopinem"
Kobieta nie powinna marzyć o komponowaniu. Jeszcze żadnej się to nie udało, czemu mnie miałoby się udać ? - pisała Clara Schuman. Choć świat muzyczny był zdominowany przez mężczyzn, niektórym kobietom nie wystarczała możliwość zabawiania gości śpiewem, lub grą na fortepianie i odważyły się tworzyć własną muzykę. Spotkanie właśnie z takimi kobietami i z Chopinem odbyło się w dzierżoniowskiej Synagodze.
Mieliśmy ogromną przyjemność wysłuchać koncertu fortepianowego w wykonaniu dwojga wybitnych pianistów Pani Anny Lipiak i Pana Grzegorza Niemczuka. Pani Anna Lipiak jest uważana za jedną z najzdolniejszych pianistek młodego pokolenia. Artystka bardzo dobrze czuje się w muzyce romantycznej. Posiada w repertuarze ponad 120 utworów i jest laureatką 20 międzynarodowych konkursów pianistycznych. Pan Grzegorz Niemczuk jest pianistą klasycznym jego kariera zawodowa trwa już 16 lat. Ma wiele osiągnięć artystycznych i nagród międzynarodowych, ze swymi koncertami odwiedził 35 krajów i wystąpił do tej pory z 400 recitalami i koncertami. Była to nie tyko uczta muzyczna ale i słowna, ponieważ wykonawcy opowiadali nam o życiu i sytuacji w jakiej tworzyli poszczególni artyści.
Koncert składał się z dwóch części w pierwszej wystąpiła pani Anna prezentując Nokturn B-dur Marii Szymanowskiej. Maria była kobietą niezwykłą. Uzdolnienia muzyczne ujawniła bardzo wcześnie nie znając jeszcze nut. W wieku ośmiu lat rozpoczęła regularną naukę u muzyka Antoniego Lisowskiego i Tomasza Gremma, oczywiście prywatnie. Organizowany dopiero system szkolnictwa muzycznego nie uwzględniał przyjmowania kobiet. Pierwsze próby kompozytorskie mogła zatem konsultować co najwyżej ze sławnymi gośćmi jej domu.
Była matką trójki dzieci, niestety jej małżeństwo z Józefem Szymanowskim nie przetrwało. Dla tradycyjnego ziemianina muzykowanie kobiety mogło być tylko w zaciszu domowym. Po rozwodzie i dwóch latach intensywnych ćwiczeń i doskonalenia techniki wystąpiła w Petersburgu gdzie otrzymała tytuł pierwszej fortepianistki cesarzowych. Koncertowała również w Kijowie, Londynie, Paryżu, Berlinie a w Weimarze i Mariańskich Łaźniach zachwyciła Goethego, który napisał dla niej wiersz Pojednanie i Listy, w którym nazywa ją "czarowna Wszechmogąca w królestwie dźwięków." Wśród jej sławnych przyjaciół był Adam Mickiewicz, który był mężem jej najmłodszej córki Celiny.
Cecile Chaminade to następna kobieta która poradziła sobie pomimo wielu przeszkód. Cecile jest francuską, urodziła się w wiosce pod Paryżem, jej matka, znakomita pianistka obdarzona pięknym głosem, bardzo wcześnie zauważyła że Cecile ma zadziwiające ucho i żywą wrażliwość muzyczną. Mała Cecile spotyka w swoim życiu starszego o dwadzieścia lat Bizeta syna przyjaciółki swojej matki. To on nadaje jej przydomek "mój mały Mozart". Nauczyciel muzyki Le Couppey radzi zapisać ją do konserwatorium co spotyka się z odmową ojca. Ojciec bowiem uważa że dziewczętom jest przeznaczone być żonami i matkami. Cecile jednak wciąż uczy się prywatnie. Jako pianistka zadebiutowała w wieku 18 lat. Koncertowała najpierw we Francji, później w całej Europie i w Ameryce Południowej. W swoim dorobku ma 200 romantycznych utworów fortepianowych. My mieliśmy przyjemność usłyszeć cztery utwory Souvenance op.76 nr 1 (wspomnienie) Guitarre op. 32 (gitara). Medytacja op.76 nr 6 i Toccata op.39 (wzruszony).
Następną kobietą która przebiła się ze swoim talentem jest Amy Beach. Amy była pierwszą Amerykanką, która osiągnęła sukces jako twórczyni wielkich form muzycznych. Była córką fabrykanta papierniczego i utalentowanej śpiewaczki i pianistki. Bardzo wcześnie objawiła swój talent, miała zaledwie rok a była w stanie czysto śpiewać i improwizować kontrapunkt do melodii swojej matki. W wieku trzech lat nauczyła się samodzielnie czytać. Jako czterolatka komponowała utwory fortepianowe w myślach i potrafiła je później zapisać. W wieku sześciu lat rozpoczęła naukę gry na fortepianie pod opieką swojej matki a już rok później dawała publiczne recitale prezentując utwory Handla Beethovena oraz Chopina. Szkocka Legenda op.54 nr 1 to utwór tej kompozytorki który mogliśmy wysłuchać w wykonaniu pani Anny Lipiak.
Ostatnim punktem pierwszej części była Sonata g-moll wspomnianej wcześniej Clary Shumann niemieckiej pianistki z domu Wieck. Muzyki uczył ją ojciec z nim też wyruszyła w pierwszą trasę koncertową podczas której zaprezentowała kilka własnych utworów. Clara była jedną z najwybitniejszych pianistek XIX w. przyjaciółką Johannesa Bramsa i jego recenzentką i konsultantką. Sławne były też jej interpretacje Beethovena. Do konfliktu z ojcem doszło z powodu jej zauroczenia i wielkiej miłości do Roberta Shumanna, który pomimo sprzeciwu ojca i sporu rozstrzygniętego dopiero przed sądem został jej mężem. To uczucie i małżeństwo miało ogromny wpływ na jej twórczość muzyczną i działalność artystyczną. Tak zakończyła się pierwsza część koncertu.
W części drugiej królował Chopin i niesamowite dłonie pana Grzegorza Niemczuka. Nokturn b-moll op.9 nr 1 i Es-dur op.9 nr 2 rozczulił nas, nasze serca zabiły mocniej, oddychaliśmy muzyką. Nokturn wychodzi z ciszy i do ciszy wraca. Ma kształt wielkiej pieśni, toczy się spokojnie, ożywa i nagle staje się przyciszona. Józef Sikorski miał zapewne to na myśli gdy pisał: "słuchacz wciągnięty w te czarowne krainy snów i marzeń, po przebrzmieniu ostatnich dźwięków mimowolnie zadaje sobie pytanie, sen-li to czy rzeczywistość."
Następny utwór to Rondo c-moll op.1. Pan Grzegorz uzmysłowił nam, że utwór ten przypomina rondo uliczne ponieważ rozpoczyna się od tonacji do której powraca jak gdyby zataczał koło. Utwór dedykowany jest żonie Samuela Lindego. Następnie usłyszeliśmy dwie etiudy C-dur op.10 nr 1 i c-moll op.10 nr 12 (rewolucyjna). Czym są etiudy Chopina wiedzą ci którzy je grają. Wymagają one największej biegłości i wszechstronności technicznej. Ich główny cel to rozwijanie umiejętności pianistycznych.
Etiuda rewolucyjna jest jednym z najbardziej znanych utworów Chopina. Powstała po upadku powstania listopadowego, w niej Chopin wyładował swoją frustrację. Nie mógł brać udziału w powstaniu ponieważ przebywał na emigracji (był w Paryżu) pisał "boleję na fortepianie, rozpaczam". Pierwszy akord etiudy odzywa się jak wystrzał a potem toczy się masa brzmień wzburzonych i gniewnych. Przebywając na emigracji Chopin wiele razy zastanawiał się czy nie wrócić. Napisał nawet do przyjaciela Jana Matuszyńskiego "przeklinam chwilę wyjazdu".
Scherzo b-moll op.31 to ostatni utwór naszego koncertu. To fala romantyzmu, objawia się tu głęboki liryzm i emocjonalny dramatyzm. W tym utworze Chopin przenosi nas jakby do innego świata, potem powraca do tonów walca .Trzeba długiej chwili aby emocje opadły scherzo to muzyka wstrząsająca i porywająca.
Przeżyliśmy wspaniałe chwile, cóż jeszcze można napisać. Świat bez takiej muzyki byłby o wiele uboższy i smutniejszy. Niech nam w duszy gra do następnego spotkania.
Irena Kowal
Powrót do Wydarzenia 2022