Zofia Stryjeńska zwana księżniczką sztuki polskiej
Zofia Stryjeńska , “Zocha” - księżniczka sztuki polskiej. Takimi słowami rozpoczęła w dniu 23.05.2019 r. wykład Pani Maria Tyws. Malarka Zofia z Lubańskich Stryjeńska była znakiem firmowym dwudziestolecia międzywojennnego. We wczesnej młodości uczyła się malarstwa u Marii Niedzielskiej a następnie w męskim przebraniu studiowała na Akademii Sztuk Pięknych w Monachium. We wszystkim co robiła była ekscentryczna, niekonwencjonalna, szalona i bezkompromisowa. Była artystką, która życie wymodliła sobie leżąc na posadzce jednej z monachijskich kaplic i wymawiając słowa “Boże! Odbierz mi wszystko. Dobrobyt, sytość, spokój, przyjaźń ludzką, szczęście rodzinne, nawet miłość!... - ale za to daj mi możność wypowiedzenia się artystycznego i sławę”. Mówiła też, że “życie rodzinne spaliła na ołtarzu sztuki”. Nie potrafiła żyć bez sztuki i tworzenia a o swoim malarstwie mówiła, że ma “nieomylne chlaśnięcie pędzlem”. W swoich pracach podejmowała tematy narodowe, sławiła polski folklor i polską wieś oraz życie wtopione w rytm natury. Przedstawiała wątki archaicznej mitologii słowiańskiej a także motywy religijne i paschalne. Jej obrazy charakteryzuje ognista mieszanka barw, są dynamiczne i nasycone witalną energią. Tworzyła dużo, ale zawsze zmagała się z brakiem pieniędzy.
Najlepszm czasem jej twórczości artystycznej to okres po I wojnie światowej i lata dwudzieste ubiegłego wieku. Z tego okresu pochodzi m.in. cykl prac pn. “Młoda wieś polska”, “Tańce polskie”, “Dwanaście pór roku”, “Bożki słowiańskie”, “Piastowie”,”Pascha” czy “Siedem sakramentów". Oprócz obrazów Stryjeńska tworzyła także sztukę użytkową jak ilustracje książkowe i figurki z drewna. Realizowała również zamówienia państwowe, m.in. wykonała gobelin dla cesarza Hiro-Hito, brała udział w dekoracji wnętrz statku “Batory”. Wykonała także dekorację cukierni Wedla. Jednak największą sławę przyniosła jej Międzynarodowa Wystawa Sztuk Dekoracyjnych w 1925 roku w Paryżu. Wtedy Stryjeńska zdobyła najwyższe nagrody za malarstwo, plakat, tkaniny i ilustracje. W połowie lat trzydziestych międzywojnia artystka przeżywała kryzys. Wówczas zaczęła tracić popularność i malowała głównie dla pieniędzy. Jej prace były wszędzie i były coraz gorsze. Świadoma tego dzieliła je na obrazy, knoty i hiperknoty. W późniejszym okresie prace Stryjeńskiej zostały poddane mocnej komercjalizacji ale autorka niestety nie otrzymywała z tego tytułu żadnych tantiem. Umarła w Genewie w 1976 roku.
Wykład zakończony został cytatem jednego z wywiadów, w trakcie którego malarka powiedziała: “Nie mówmy już o malarstwie. Ja tak nie lubię. To takie nudne. Każdy ze mną chce o tym mówić a ja uwielbiam boks” oraz żartobliwym wierszem ”Biegnie młody pederasta...”. A słuchacze jak zwykle wysoko ocenili spotkanie.
L.B.
Powrót do Wydarzenia 2019