TAMARA ŁEMPICKA – królowa art deco i skandalistka swoich czasów.


Minęło 41 lat od śmierci 82-letniej Tamary Łempickiej, której prochy rozrzucono z helikoptera nad wulkanem Popocatepetl. Była to realizacja jej woli, aby na zawsze pozostać w miejscu, gdzie po przeprowadzce do Cuernavaca w Meksyku spędziła ostatnie dwa lata swego bujnego życia. W trakcie jego trwania budziła wielkie zainteresowanie jako ekscentryczna dama z wyższych sfer o kontrowersyjnym stylu życia, a zarazem symbol nowoczesnej, silnej i niezależnej kobiety. Była mistrzynią autoreklamy i świadomie kreowała swój publiczny wizerunek, zanurzając go w aurze tajemniczości. Ponieważ była gwiazdą paryskiej bohemy, która jako kobieta wyzwolona w pełni korzystała z uroków belle epoque, zaś w późniejszym okresie amerykańskim należała do elity towarzyskiej powstała żywa po dziś dzień legenda.

Jej bogate życie wciąż staje się tematem publikacji biograficznych i realizacji teatralnych, natomiast sławę artystki rozbudzają rekordowe ceny sprzedaży jej dzieł. W ubiegłym roku  Portret de Marjorie Ferry został sprzedany za 82 mln zł w londyńskim domu aukcyjnym Christie’s. To najwyżej wylicytowany obraz polskiego artysty, porównywalnie z obrazami Marca Chagalla i Pabla Picassa. Nic dziwnego, miłośnikami jej twórczości są takie gwiazdy, jak Barbra Streisand, Jack Nicholson czy Madonna. Aż trudno uwierzyć, że po okresie prosperity, kiedy to w latach 1925-1930 powstały jej najlepsze prace a portrety zamawiali ludzie z bogatych i wpływowych sfer, nie wyłączających tych arystokratycznych, w powojennym okresie, gdy na stałe osiadła na kontynencie amerykańskim, przez dziesięciolecia była artystką zapomnianą. Było to powodem jej frustracji, ale mimo podejmowanych prób ponownego wejścia do obiegu artystycznego oraz na rynek sztuki, jej dzieła odbierano jako niemodne, nienadążające za dokonującym się przewrotem w sztuce. Istotnie, Łempicka - tak odważna i torująca drogę nowemu typowi kobiety, który znakomicie ucieleśniał idee rodzącego się feminizmu – jako artystka starała się kompromisowo łączyć tradycję estetyczną z nowymi tendencjami, np. kubistycznymi. Dlatego już w okresie paryskim, nawet obcując towarzysko ze środowiskiem tzw. Lewego Brzegu, czyli ówczesną awangardą, jako artystka była przez nich traktowana z ironicznym dystansem, zaś w okresie amerykańskim nazywano ją nieco pogardliwie „baronową z pędzlem”.  Satysfakcja przyszła nieco spóźniona, gdy trochę przypadkowo, na powracającej fali fascynacji stylem art deco, ponownie odkryto obrazy Łempickiej, wtedy już kobiety po 70-ce, której ten sukces nie był już w stanie sprawić wielkiej radości, a tym bardziej odmienić jej twórczego losu. Tym niemniej był to ponowny debiut na wielkiej scenie artystycznej, a zarazem spektakularne wejście do światowej popkultury.  Portrety, martwe natury i akty Łempickiej, które są doskonałą realizacją stylu art déco, rozbudzają dziś apetyty kolekcjonerów sztuki, a także są wchłaniane przez środowisko designerów, zostały też zagarnięte przez skomercjalizowaną wytwórczość modnych gadżetów. Utalentowana i niezwykła Polka znów staje się przedmiotem pragnień i powszechnych, często plotkarskich zainteresowań, tyleż jej twórczością co niezwykle urozmaiconym i nadal bulwersującym życiem. W sztuce kompromisowa, w życiu kontrowersyjna. To pierwsze zapewniło jej sukces komercyjny, to drugie zbudowało legendę.

Maria Tyws

Powrót do Wydarzenia 2021