ANTONI KĘPIŃSKI – RZADKI PRZYKŁAD CZŁOWIEKA

– spotkanie 17.09.2020

W rozpędzonym świecie znaleźć chwilę dla siebie. Zatrzymać się i pomyśleć. I spotkać się z drugim człowiekiem… Najlepiej takim, który wie dużo. Może wszystko?
Antoni Kępiński to jeden z najwybitniejszych, obok Korczaka, Wojtyły czy Tischnera, przedstawicieli polskiej humanistyki. Takiej humanistyki, która myśli i działa. To człowiek, który nie tylko miał idee, ale jego życie stało się wcieleniem tych idei, bo umiał żyć i pracować jak nikt inny.
Na to, jaki był, miały wpływ różne sprawy. Rodzina dawała mu wsparcie, ale również wyznaczała kierunki i nauczyła wszystkiego, co pozwoliło żyć przyzwoicie. Doświadczenia z czasów II wojny światowej ukształtowały go jako obrońcę praw ludzi, nauczyły szacunku do ofiar i zainteresowały patologią wojny i obozów koncentracyjnych. Z jego prac Józef Tischner wyprowadził później pojęcie filozofii wypróbowanej nadziei, filozofii po Oświęcimiu.
Był lekarzem psychiatrą, który w sposób nowoczesny podchodził do pacjentów. Stworzył wzór osobowy lekarza, a właściwie model lekarza idealnego, którego dewizą był przede wszystkim szacunek do chorego. Swoich pacjentów lubił i traktował, jak równych sobie, jak partnerów leczenia. Był twórcą psychoterapii indywidualnej i zbiorowej. Wierzył, że choroba psychiczna to stan, z którego można wyjść i nigdy do niego nie wrócić. Dlatego z wiarą i ufnością podejmował wysiłek poznania świata chorego, a później pomagał mu odbudować siebie jako istotę społeczną. Wierzył, że ludzie chcą żyć i pracować razem, w grupie. I to było dla niego największe źródło siły każdego człowieka.
Po śmierci – w 1972r. - zaczęto go postrzegać jako lekarza, który otworzył psychiatrii nowe drzwi. Pozostawił po sobie nie tylko dzieło, oryginalny sposób myślenia i postrzegania, ale także pamięć o wyjątkowym podejściu do chorujących psychicznie i o życzliwości do współpracowników. Pracę naukową i dydaktyczną uważał za przywilej. Skromny, zawsze w cieniu, nie robił nic, żeby się wybić, wysuwając innych na pierwszy plan. Ale to jego wypowiedzi słuchano ze szczególną uwagą. W sytuacjach trudnych bądź konfliktowych zgłaszano się do niego.  Był tolerancyjny i wyrozumiały dla słabości. Zawsze stawał w obronie tych, którzy byli odrzuceni, ośmieszani, popychani, lekceważeni. Wyzwalał w innych to, co było w nich najlepsze.
W latach 70-tych XX w. książki Kępińskiego czytało się na przemian z tomikami Rafała Wojaczka, kwartalnikami Kultury Paryskiej… Był kimś, kogo „wypadało znać”. O jego książkach się mówiło, dyskutowało. Napisane łatwym, przystępnym językiem, wymagały jednak dużego wysiłku intelektualnego, żeby je zrozumieć. Ale warto było taki wysiłek podjąć, bo poszerzały wiedzę o człowieku, odsłaniał obszary ludzkiego umysłu, które nie były wcześniej poznane. Uważał, że granica między zdrowiem a chorobą jest dość płynna, bo każdy może mieć takie chwile, które można nazwać psychiczną niedyspozycją czy chorobą.
Antoni Kępiński wygrał grę z czasem. Nadal dzieli się z nami swoją wiedzą o człowieku, jego psychice, chorobie. Chociaż dzisiaj mamy ogromne możliwości diagnostyczne i medycyna, także psychiatria, znacznie się rozwinęła, wiedza prof. Kępińskiego o ludzkiej psychice jest ciągle aktualna. Bo przecież człowiek w swej istocie tak dalece się nie zmienił.

JM

 

 Powrót do Wydarzenia 2020